Słowo „blockchain” robi w ostatnim roku oszałamiającą karierę. W wyszukiwarce Google pobiło już Billa Gatesa, legendę rocka – zespół The Beatles czy nawet (nie licząc „bańki ślubnej”) Megan Markle. Co prawda najstarsze dziecko technologii sieci bloków czyli bitcoin nadal znacznie przegania ją w popularności, choć nie wykluczone, że za pewien czas może się to zmienić.
Jeśli czytasz tę stronę prawie jak książkę – podstrona po podstronie – zabrnąłeś już niemal do końca. Wiemy, że jesteś już zmęczony trudnymi wyrazami i definicjami. Teraz chcemy pokazać Ci na prostych przykładach, jak blockchain można wykorzystać w codziennym życiu.
Demokracja za pomocą blockchaina czyli sieć bloków w starożytnej Grecji.
Spora część historii ludzkości to tak prawdę próby poprawiania, czegoś co już wymyślono. Polepszania zaś w taki sposób, by można było osiągać lepsze efekty w krótszym czasie. Zapomnijmy na chwilę o bitcoinach, litecoinach i sprawcy tego całego zamieszania – Satoshim Nakamoto. Przenieśmy się do V w. p.n.e. do starożytnych Aten. Demokracja powstała stosunkowo niedawno, ale jej twórcy postawili sobie ambitny cel – zaangażowania w życie publiczne całej społeczności. Cel niestety – właśnie przez braki technologiczne – nie do końca realny. Ateńczycy nie do końca wiedzieli, ilu dokładnie ich jest, a poza tym nie mieli pojęcia, jak w ramach obrad zgromadzenia ogółu mieszkańców zebrać w jednym miejscu tyle osób, a następnie jeszcze dojść do wyników głosowania w sytuacji, gdy głos oddaje się poprzez podniesienie ręki (mamy wątpliwości, czy bardziej współczujemy liczącym czy liczonym). By jakoś to wszystko ogarnąć zaczęto stosować różne mechanizmy demokracji pośredniej, która jednak trochę spłyciła pierwotną ideę, aż wreszcie doprowadziła to tego, że większość historii ludzkości tworzyły systemy autorytarne. Idziemy jednak o zakład, że starożytni byliby zachwyceni zarówno smartfonami jak i blockchainem.
Wracamy do XXI w. Skoro, wiesz już, że blockchain to tak naprawdę duża baza danych, do której dostęp mają wszyscy jej użytkownicy, nie zdziwi Cię pomysł władz szwajcarskiego miasta Zug, które rozumieją chyba bolączki Greków i oferują swoim mieszkańcom rejestrowanie się w cyfrowym spisie opartym na blockchainie Ethereum. Co daje taki rejestr? Sam burmistrz miasta, Dolfi Müller, w mediach przedstawił jego docelową wizję. System ma:
rejestrować mieszkańców Zug (poprzez aplikacje do weryfikacji elektronicznej – wyobraźcie sobie ulgę starożytnego skryby),
koordynować płatności podatków, opłat miejskich czy czynszów za lokale komunalne;
pomagać w e-głosowaniu.
Obywatele Zug już od kilku miesięcy mogą też płacić podatki i opłaty za usługi komunalne za pomocą bitcoinów. Dzięki otwartości na innowacje i liberalnym przepisom miasto (a właściwie miasteczko, ponieważ zamieszkuje je 30 000 osób – mniej więcej tyle co Łowicz, Giżycko czy Wrześnię) staje się „Krypto-doliną”. Podobnie jak cała Szwajcaria, w której rejestrują swoje siedziby czołowe blockchainowe projekty takie jak: fundacje Ethereum czy Lisk, start-upy Xapo , ShapeShift , Monetas czy Sirin Labs. Efekt? Populacja miasta rosła w 2017 r. w rekordowym tempie, zaś stopa bezrobocie spadła do 2,3% (0,6% poniżej krajowej średniej).
Przenieśmy się teraz na druga półkulę. Konkretnie do USA. Władze Zachodniej Wirginii również pracują nad systemem głosowania opartym na blockchainie. Na pierwszy ogień ma pójść wojsko, którego pracownicy wysłani na zagranicznej misje mają głosować za pomocą sieci bloków. Tu również musimy wymienić pozytywy, jakie da takie rozwiązanie. Dzięki niemu:
znika ryzyko, że dany głos nie zostanie policzony – każdy wyborca może to samodzielnie zweryfikować,
zwiększa się świadomość obywateli i znika pole do teorii spiskowych, a tym samym wzmacnia demokracja,
powyższe może zwiększyć frekwencję przy urnach wyborczych.
Podobny system (choć w ograniczonym zakresie) wykorzystano już w marcu br. w Sierra Leone, także Rosja zdecydowała się na rejestrację wyników wyborów prezydenckich na blockchainie. W Polsce próbą stworzenia podobnej aplikacji jest Lokalna.net. Nad projektem mającym służyć do e-głosowania i rejestrowania obywateli pracuje zespół programistów z Krakowa i Bielska-Białej. System ma zaś zostać testowo wdrożony w gminie Jaworze.
Czy płaciłbyś podatki za pomocą kryptowalut?
Nim pochopnie odpowiesz NIE, doczytaj tą część do końca. Na początek ponownie przenosimy się w przeszłość. Pobieranie podatków nie było kiedyś zajęciem łatwym i przyjemnym (oczywiście dziś nadal nie jest, ale obecnie masz już gwarancję, że przy wykonywaniu przelewu do urzędu skarbowego, nikt nie skróci Cię o głowę). Transport zebranych danin do skarbca był kwestią niebezpieczną, wymagającą zbrojnej obstawy i sporej ilości czasu. Dzisiejszy system oparty na przelewach elektronicznych jest na tym tle rozwiązaniem całkiem dobrym. Nie oznacza to jednak, że nie może być lepiej.
Niedawno stan Floryda postanowił zaakceptować możliwość płacenia podatków za pomocą Bitcoina i Bitcoin Casha. Władze widzą w tym nie tylko zabieg PRowy, ale też realne korzyści. Pomysł ma na celu:
wyeliminowanie wysokich opłat administracyjnych,
poprawę dokładności i wydajności systemu podatkowego,
usunięcie ryzyka związanego z używaniem kart kredytowych, które nierzadko doprowadzały do oszustwa i kradzieży tożsamości.
Mieszkańcy stanu będą mogli zapłacić w ten sposób podatki od nieruchomości, prawo jazdy i opłaty za dowód tożsamości.
To jednak nie wszystko. Także stan Arizona rozważa wprowadzenie płatności podatków w „jakiejkolwiek kryptowalucie”, zaś miasto Berkeley w Kalifornii chce zastosować technologię Blockchaina w projektach zrzutek publicznych na cele społeczne. Mieszkańcy mogliby używać walut cyfrowych w celu wspólnego finansowania projektów społecznych. W tym celu władze postanowiły także obniżyć minimalną cenę obligacji komunalnych z 5 tys., dolarów do 10-25 dolarów, co da szansę partycypowania w tego typu ‘budżetach obywatelskich” większej liczbie mieszkańców.
Narodowe waluty cyfrowe.
Skoro wspólnie odkryliśmy już, że można płacić podatki za pomocą walut opartych na blockchainie, czemu nie pójść krok dalej. Na przykład stworzyć własną narodową kryptowalutę. W skali światowej wizja ta wcale nie uchodzi już za nierealną. Plany powstania takowej istnieją już w Rosji, Japonii, Szwecji, na Wyspach Marshalla, nieśmiało wspomina się o idei FEDCoina. W tym roku światło dzienne ujrzało Petro – cyfrowa waluta Wenezueli. W Polsce trwały prace nad dPLN – niestety nie uzyskały one patronatu rządu…
Mało tego nie trudno sobie wyobrazić, jak powstanie takich kryptowalut mogłoby pobudzić gospodarkę, ułatwić rozliczanie i usprawnić handel międzynarodowy. Zresztą i nad tym pomysłem pracuje już Arabia Saudyjska i Dubaj, które chcą mieć wspólną walute cyfrową konstruowaną właśnie do takich celów.
Kochasz muzykę? Płać w kryptowalutach przez blockchaina!
Chyba każdy z was ma ulubionych artystów czy zespoły muzyczne. Obojętne czy preferujcie pop, hip-hop czy ciężkiego rocka chcecie, by wasi idole nagrywali jak najlepsze piosenki i grali porywające koncerty. Szkoda, że we współczesnych realiach bardzo często otrzymują oni tylko mały procent ze wszystkich pieniędzy, które wpływają na konta management czy wytwórni płytowych. Nierzadko firmy te nie informują nawet na bieżąco swoich podopiecznych o stanie sprzedaży płyt. Blockchain pozwala rozwiązać ten problem. Na świecie powstają już start-upy, które umożliwiają koordynację sprzedaży muzyki (ale też i innych form sztuki) za kryptowaluty, które gwarantują jawność wpływów środków, a tym samym dają możliwość lepszego funkcjonowania artystów. Na razie z okazji sprzedaży utworów za btc skorzystał np. raper 50 Cent (który publicznie chwalił się faktem, że solidnie na tym zarobił) czy muzycy metalowego zespołu Mastodon. Czujemy, że grono to będzie rosło.
Motoryzacja a blockchain.
Blockchain znajduje zastosowanie też w motoryzacji. Niedawno świat obiegła wiadomość o zawiązaniu Otwartej Inicjatywy Blockchainowowej branży Mobilności (Mobility Open Blockchain Initiative). W jej skład weszły m.in. BMW, Ford, General Motors, Renault, Bosch, ZF, Accenture, IBM oraz firmy specjalizujące się w technologii sieci bloków: Consensys i Hyperledger.Celem koalicji ma być zunifikowanie prac związanych z wdrażaniem sieci bloków na rynku motoryzacyjnym. Potentaci na rynku zaczynają korzystać z kryptowalut tworząc własne programy lojalnościowe (Daimler czy programy partnerskie i społeczności za razem (Ford). Oprócz tego Porsche rozbudowuje własne systemy operacyjne o blockchaina, co ma znacznie usprawnić ich działanie, ale też zwiększyć bezpieczeństwo.
Co przyniesie przyszłość?
Czy blockchain wyda na świat globalną, powszechnie akceptowalną walutę? Czy w połączeniu ze sztuczną inteligencją i innymi nowymi technologiami zrewolucjonizuje całą naszą rzeczywistość (o czym już dziś publicznie marzy inwestor Tim Draper)? Wiele na to wskazuje. W postępie technologicznym wygrywa często zaś ten, kto jako pierwszy wprowadzi na rynek nowe rozwiązania. By je zaś zastosować, najpierw trzeba je rozumieć. Dlatego właśnie założyliśmy tą stronę. Mamy nadzieję, że pomoże wam ona lepiej zrozumieć idee stojące za kryptowalutami i blockchainem.